24 sierpnia 2020

 

( list bez koperty)

Włocławek , 24.VIII. 1920

Kochani Rodzice!

Długo nie pisałem, ale wiedziałem że przez Staszka były z pewnością o mnie wiadomości, bo ten szelma pojechał na urlop tuż przed zaczęciem się ofensywy bolszewików, i wrócił jak już jego dywizyon był bez dział tak, że pojechali wprost do Włocławka.

Ładna to była historya, która się zaczęła 6ego lipca pod Berezyną[1] – takiego wiania „przez całą wojnę nie widziałem” bo ostatecznie doszliśmy aż do Warszawy.W Siedlcach ( przekreślone).

Przez cały czas byłem jedyną bateryą, która miała stale 4 działa. Dopiero we walkach nad Bugiem pękło mi jedno od granatu, w parę dni potem drugie, w jednem się połamała sprężyna, więc wszystkie 3 odstawiłem na kolej i przez 2 dni byłem z jednym działem, gdyż nowych autryackich nie było.Wtedy dostał nasz pułk rozkaz do odesłania jednej bateryi na przezbrojenie w materyał francuski i pułkownik wyznaczył moją bateryę.Właśnie stałem w Siedlcach i z tamtąd pomaszerowałem do Warszawy gdzie zawagonowałem i 13 byłem we Włocławku. Tutaj zakwaterowałem na dworze Popowiczki [2] ( hrabiego Skórzewskiego) i doskonale tu baterya odpoczywa.Ale dla mnie nawał pracy starać się o mundury, ekwipunek i.t.p.Zaraz drugiego dnia wyjechałem do Łodzi i za 3 dni przywiozłem z tamtąd masę rzeczy, najważniejsze – mundury bo ludzi było jakich 20 zupełnie boso.Nic dziwnego po takim długim marszu.Najlepszy dowód, że dzisiaj dopiero złapałem chwilę czasu do napisania tego listu.

Doskonałe było, że bolszewicy az tutaj podeszli i zrobiła się tu wojna,ale na to patrzałem z boku, bo to były bandy które się tu biły. Miasto ostrzeliwali , spalili pałac biskupowi, i ostatecznie ustąpili się stąd gdy im groziło okrążenie koło Mławy.Pożądnie poplądrowali bo tu bogata okolica.[3]

Przez czas całego odwrotu trzymała się moja baterya doskonale i ludzie i konie, niczego nie straciłem pomino licznych do tego okazyi. Często trzeba było sobie dopiero drogę do odwrotu, bo się to chamstwo pchało kupami.Tylko w miasteczku Świsłocz[4] dał mój matołek ordynans 2 garnitury nowej bielizny do wyprania, zostawił do wysuszenia na noc, a o świcie napadli nas znienacka.Baterya stojąca obok mnie straciła 1 działo a mnie przepadły 2oje gaci i koszul, 2 ręczniki i 2 poszewki do jaśka.To cała strata, szkoda bo była porządna bielizna, o ile jest jakaś gorsza bielizna to proszę dac oddawcy tego listu 2 garnitury. W każdym razie 2 poszewki do jaśka i 1 ręcznik bo nie potrafię tego dobrze kupić.

Mundur i strzelbę wyślę stąd do domu gdy będziemy odjeżdżać bo jedno i drugie tu potrzebne.Jeszcze nie miałem czasu, ale w tych dniach muszę pójść na kuropatwy.Z urlopem obecnie nic, bo trzeba ćwiczyć z nowymi działami i zaznajomić się z nimi; gdzieś przypuszczalnie zkońcem drugiego tygodnia odejdę w pole, mamy coś do odpłacenia. Wstyd przed tym chamstwem tak długo wyrywać.

Myślę że Jurek już pod karabinem!

Uściski i ucałowania serdeczne

Tadeusz



[1] Bitwa pod Domżerycami

Zarys historji wojennej 4-go pułku artylerii polowej - Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa

https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/publication/32378/edition/49621/content


[2] Popowiczki osada w  w województwie kujawsko-pomorskim, w powiecie inowrocławskim. Pałac  w stylu eklektycznym wzniesiony prawdopodobnie dla Walentego Grossmana, który w 1880 r. został on dziedzicznym właścicielem majątku. Na pocz. XX w. majątek przeszedł w ręce Hacków, a następnie Skórzewskich, w których rękach pozostał aż do 1945 r.

[3] https://ddwloclawek.pl/pl/545_historia/4249_miasto-ostrzelane-palac-biskupi-spalony-tak-bolszewicy-probowali-zdobyc-wloclawek.html

[4] Świsłocz – miasto w obwodzie grodzieńskim w zachodniej części Białorusi.









30 kwietnia 2020

( list bez koperty)

30.IV.1920

Kochani Rodzice!

Piszę ten sam list 3ci raz i za każdym razem trochę odmiennie. Pierwszy raz jeszcze 18 IV. Wtedy stałem z połową bateryi w Sławecznie w grupie wysuniętej naprzód o 35 km przed linię frontu od 31 marca. Tam spędziłem święta, przyczem święcone było zaimprowizowane gdyż tabor miałem przy części pozostałej na dawnej pozycyi. W wielką sobotę o 3 rano odparliśmy silny bolszewicki atak, prowadzony z trzech stron, więc było w same święta wesoło. 18ego pojechałem na dawną pozycyę, by tam pozostałą część przygotować do marszu i wysłałem jednego człowieka z nowym mundurem i zimowymi rzeczami, załączyłem do tego list. W międzyczasie ( 24ego wieczór) ruszyliśmy naprzód i kanonier ten wrócił z rzeczami z powrotem do bateryi, gdyż kolej była zamknięta. Poszły więc manatki razem naprzód. Oporu ze strony tej bandy bolszew. prawie nie było i 27ego stanęliśmy tutaj w okolicy Korostenia na wypoczynku.
Dzięki Bogu wydostaliśmy się z tych puszczy, gdzie przez zimę siedziałem i używamy tutaj spokoju w bardzo ładnej okolicy tzw. Szwarcaryi Wołynia. Dosyć bogata okolica i stoimy bardzo przyjemnie.
List ten i mundur w kuferku posełam przez por. Kieszkowskiego , który przyniósł uzupełnienie z bat. zapasowej. Weźmie go do siebie do domu ( w Przemyślu) i albo sam odwiezie przy sposobności do Krakowa, albo też ja przy przejeździe odbiorę. Główna rzecz, że mi się tutaj dłużej nie będzie niszczył. Kieszkowski zatrzymał się tu u mnie parę dni i miał wczoraj jechać więc pisałem na gwałt wczoraj list, później się rozmyślił i jedzie dzisiaj, więc piszę ten , tak by można się w nim wyznać.
Staszek jest w tej samej okolicy, jeszcze się z nim nie widziałem, gdyż zajęcia mam dosyć.Co do urlopu sam nie był winien, gdyż zostały urlopy akadem. w ostatniej chwili wstrzymane. Gdyśmy stali nad Uborcią [1] zapowiadał się ciąg kaczek, słonek itd. masa cietrzewi , głuszców. Ostatnie dni marca były zimne, więc się jeszcze nie zaczął , ale już chodziłem 2 razy i nad rzeką na jeziorach widziałem przez binokle całe masy kaczek -  Tymczasem 31 marca musiałem odejść na wyprawę i od tego czasu była wojna, a na polowanie brakło czasu. Miałem pecha.
Zresztą wszystko w porządku. Zasełam uściski i ucałowania.
Tadeusz



[1]  rzeka na Białorusi i na Ukrainie na zachodnim Polesiu, prawy dopływ Prypeci.



Bitwa o Korosteń (25-27 kwietnia 1920) – starcie stoczone w trakcie wojny polsko-bolszewickiej.
Podczas „wyprawy kijowskiej” miasteczko na Ukrainie, będące ważnym węzłem komunikacyjnym, stało się celem polskiego głębokiego manewru. Doprowadził on do pobicia sowieckich VII i XLVII dywizji, zajęcia Korostenia i zdobycia znacznych zapasów sprzętu wojennego, co znacznie utrudniło odwrót głównym siłom XII Armii.
Dr hab. Zdzisław Zblewski 
https://twojahistoria.pl/encyklopedia/leksykon-bitew/bitwa-o-korosten-25-27-kwietnia-1920/


22 marca 2020

( list bez koperty)
22.III.1920
Kochani Rodzice!
Dostałem parę dni temu list pierwszy z nowej kwatery krakowskiej i z opisu całej podróży w tamte strony przekonałem się, że łatwiej mnie z moimi 100ma ludźmi i 70ma końmi etc przenieść się na inne miejsce niż jednej familiji z Jarosławia do Krakowa.
To trzeba sporo cierpliwości do tego interesu – no ale jakoś to poszło.
Jakżeż się tam cała sprawa przedstawia? Jakie mieszkanie i co Mama na nie powiedziała? Bo to grunt. Pisała Mama do mnie że jedzie w zapluskwioną kamienicę. Czy to rzeczywiście, czy może zwykły zwrot retoryczny? Przypominam że obecnie Państwo konsulowie gen. nie mieszkaliby chyba w mieszkaniach z takim przyjemnym dodatkiem. Proszę mi dokładnie o nowych stosunkach napisać. Zdaje się jednak, że co do lata to Mama ma rację; tam w gorącu przesiadywać, nie bardzo miła rzecz. No i aprowizacya będzie krucha.W każdym razie wiem nareszcie, dokąd mam moje listy adresować. Czy przynależność moja jest już do Podgórza czy tam Krakowa, bo tutaj co parę dni coraz nowe jakieś arkusze musi się wypełniać, gdzie o także różne interesa zapytują. Proszę mi to wyjaśnić.
U nas tu na ogół spokój. Pisałem już w poprz. liście , że mieliśmy od 3-13/III wyprawę na Owrucz. Miasteczko to leży 75 km przed naszym frontem przy kolei Mozyrz – Korostyń. Wyrzuciło się z tamtąd tych marnych bolszewików, stałem tam za bateryą przez 6ego i całą noc a 7ego rano wyruszyliśmy z powrotem zabierając ze sobą dosyć na drogę z magazynów bolszew. z których oni wogóle nie zdołali nic wynieść, gdyż zaatakowaliśmy ich niespodziewanie o świcie.Czuli się tak daleko od frontu bezpiecznymi i nie dobrze na tem wyszli. Zrobić tak ten marsz w jedną stronę i do Dniepru niedaleko. Okolica tam przyjemna, bo pagórkowata i wsie są , a nie jak tutaj sam las. Zabudowani jesteśmy należycie , ludzi się mają dobrze, konie wspaniale się trzymają, teraz też sucho na piasku i jeżdżę konno i ujeżdżalnia z działami.
Strzelbę dostałem już na zimowe polowanie za późno. Obecnie po wyprawie chodziłem raz pod wieczór za kurkami z chłopem, ale mię jakoś źle prowadził. Może teraz więcej czasu znajdę. Ale na nudy skarżyć się nie mogę, bo od rana do wieczora robota jest i czas mi leci piorunem.
Już Święta blisko ( mamy to marynowaną całą świnię). Szkoda że nie będę mógł przyjechać , ale muszę się obyć tylko smakiem. Staszek w rozkazie ma urlop na 3 mies.przyznany, lecz tymczasem depeszą urlopy akadem. są wstrzymane. Przypuszczam, że list ten akurat gdzieś przed samą Wielkanocą dojedzie więc zarazem moje życzenia „Wesołego Alleluja” przyłączam i uściski Kochanym Rodzicom i Juruńciowi.

Tadeusz 







17 marca 2020



( list bez koperty)

17.III.1920

Kochani Rodzice!

Dostałem wszystkie rzeczy w porządku i za nie dziękuję. Nie pisałem bo parę dni potem mieliśmy wyprawę na Owrucz[1] ( leży 75 km przed naszym frontem) Trwała od 3-13 /III , byliśmy w Owruczu i po wysadzeniu tamże mostów wróciliśmy z powrotem na dawne miejsce.
Ciągle mam tak mało czasu, cały czas zajęty tutaj te kolosalne odległości, nim się coś załatwi to trwa całymi dniami. Dobrze że Staszek się postarał o urlop, czas mu się uczyć. Jak w Podgórzu, stamtąd jeszcze żadnej nie dostałem wiadomości.
Zaczną się wnet ciągi słonek i kaczek, tu będzie tego dosyć – tylko żeby czas złapać.
Święta na karku, lecz urlopu spodziewam się dopiero w kwietniu.

Uściski i ucałowania

Tadeusz



[1] miasto na Ukrainie, w obwodzie żytomierskim 
Na początku 1920 bolszewicy rozpoczęli przygotowania do ofensywy. Dowódca 4 DP otrzymał zadanie przeprowadzenia szeregu wypadów, by rozpoznać siły nieprzyjaciela i zdezorganizować jego wysunięte oddziały. 5 marca 1920 zorganizowana została grupa wypadowa kpt. Rudolfa Matuszka w składzie: II i III batalion 10 pp, pół batalionu 14 pp, kompania 4 pułku saperów, pluton konnych strzelców i 4 bateria 4 pap. Jej zadaniem było opanowania ważnego węzła kolejowego – Owrucza. Grupa wyruszyła dwiema kolumnami. Wieczorem główne siły wypadu dotarły do linii Bieguń – Horodec, a grupa wspierająca doszła do Salizówki i Łoknickiej Rudni. Następnego dnia konny zwiad grupy wypadowej stwierdził, iż w Wielednikach przebywa pododdział 200 Rosjan. Kpt. Matuszek zdecydował zniszczyć go uderzeniem dośrodkowym. Przeciwnik zdołał jednak wcześniej wycofać się w kierunku Noryńska. O świcie następnego dnia zdecydowano się nacierać na Owrucz, broniony przez bolszewicką brygadę. II/ 10 pp z plutonem saperów miał atakować od południa przez Szwaby, zniszczyć most kolejowy przez Noryń i zamknąć przeciwnikowi możliwość odwrotu na Ignatopol, III/10 pp i pluton saperów miały zająć dworzec kolejowy i zniszczyć mosty kolejowe na północ od dworca. Kompania 14 pp atakowała od zachodu. W odwodzie pozostawała 2 kompania 14 pp. Natarcie przebiegało według planu. Jednak II/10 pp nie zdołał zamknąć drogi odwrotu bolszewikom. Pościg aż do Narodycza kontynuował oddział kawalerii ppor. Łubieńskiego. Oddział spowodował paniczną ucieczkę przedstawicieli bolszewickiej administracji i wojska. Pododdział zwiadu opanował punkt łączności telefonicznej. Kpt. Matuszek, korzystając ze zdobytych łączy, nakazał batalionowi z Noryńska marsz do Owrucza celem „wsparcia” załogi przed spodziewanym atakiem polskim. Bolszewicy nie przeczuwając podstępu postąpili zgodnie z „rozkazem”. Rano 8 marca grupa wypadowa wycofała się z Owrucza. Zdobyto wiele wozów z materiałem wojennym. Opuszczając miejscowość podpalono składy z amunicją i zniszczono działa.

Wiesław Wysocki: 10 Pułk Piechoty 1918-1939. Warszawa Oficyna Wydawnicza „Volumen”, 1997






19 lutego 2020



( list bez koperty)

19.II.1920

Kochani Rodzice!

Otrzymałem list z 15go, przedtem żadnego więc nie wiem na co mam dać odpowiedź.
Co do pytań z ostatniego listu:
1.Po skończonym kursie muszę jechać wprost do bateryi, gdyż tamże dostanę tylko dokument. Prócz tego byłoby to za dużo jazdy na jeden raz.
2.Nie wiem jak będzie z Wielkanocą, gdyż byłem na Boże Nar. na urlopie  - co prawda przerwanym, jednak z racji na to , że por Guzik odejdzie zdaje się po marcu na tenże kurs do Torunia, więc zdaje się będzie trudno.
3. W połowie stycznia w czasie gdyśmy wszyscy znajdowali się na zabawie przez nas urządzonej skradziono mi płaszcz i trzewiki, jak również stary mundur, ponieważ mojego ordynansa jeszcze nie było. Doniosłem na policję i w poniedziałek jadę tamże oglądać przy rewizji płaszcz oficerski, by skonstatować czy to nie jest mój. Możliwe więc że i innych rzeczy dojdę.
Pisał do mnie Staszek ze Słonimia[1] gdzie jeździł do dow.4 ej armii i doniósł mi że otrzymałem Krzyż walecznych czterokrotnie to jest z 3ma okuciami. To samo doniósł mi telegraficznie major Landau.
W ciągu karnawału byłem na paru zabawach; największa był w ciągu zjazdu Amerykanów był wtedy gen.Haller. W ten czwartek odbyło się u nas pokazowe strzelanie z 4ech bateryi przed gen.Rozwadowskim i masą sztabowców przybyłych z Warszawy. Strzelałem jedną bateryą.Pozatem nic nowego, jedynie gaża tylko cieńko w Hinterlandzie wygląda.
Uściski i ucałowania
Tadeusz



[1] miasto w obwodzie grodzieńskim Białorusi