28 stycznia 2018

28.I.1917[1] (list bez koperty)

Kochani Rodzice! 

Czekałem z pisaniem na pocztę, którą mi przywiózł służący razem posełką w ostatni piątek.Wszystko doszło do mnie doskonale, ale też najpewniejszy to sposób podróżowania dla takich rzeczy; list z fotografią otrzymałem także. Z Kożdoniem była ta sprawa: wysiadł w Tarnowie, aby się napić herbaty a z powrotem wsiadł do pociągu, który stał na innym torze i który zaraz z nim odjechał.Powiedziano mu, że we Lwowie będzie mógł rzeczy wydostać z właściwego pociągu, więc nie mógł w Jar. z tego powodu wysiąść i jechał prosto do Lwowa, gdzie też rzeczy O. Heinelta znalazł. Heinelt posłał więc osobno kanoniera, który paczkę przywiózł. Według poprzedniej z nim umowy zatrzymał przy bateryi jedną flaszkę wódki ( dla gości zwłaszcza jakich wyższych) jednak bez umowy przysłał mi z bateryi w zamian 3 flaszki wina z „Mailberger” i 3 kiełbasy! Tytoń i część cygar wziął również dla siebie ( jakeśmy się ułożyli) a rachunki wyrównam po moim powrocie do bateryi. Na razie serdeczne dzięki za wszystko; takich rzeczy się tu tak prędko znów nie napotyka.
Co do mojego ówczesnego zgłoszenia się w listopadzie to nastąpiło ono na zwykłe zapytanie; obecnie jest jednak zupełnie niemiarodajne i nie ma żadnego znaczenia. O jakiemkolwiek zaś obecnem przenoszeniu się nie myślę, zwłaszcza że mi stosunki i.t.d. zupełnie prawie nieznane. W tutejszym kursie jestem, co zapewne wiadomo od 15ego stycz. Komendantem jest pułk. Schreiner, ten sam, pod którego komendą staliśmy w Rarańczy. Mieszkamy we dworze ”Gregor Gajan” i przeważnie mieszkają uczestnicy w samym dworze ( 2 pietrowy budynek), jeden kapitan, leutnant i ja w parterowej willi, która stoi w dworskim ogrodzie. Okolica bardzo ładna, dwór jednak nie zamieszkały obecnie, tylko żyd – zarządca mieszka w jednym z budynków. Całe własność barona rumuńskiego. Powodzi się nam oczywista wyśmienicie. Co dzień miałem na odmianę wykłady: od 8ej do 11ej rano i od 3ej do 5ej popołudniu. Albo też strzelamy jedną baterią, która tutaj w tym celu stoi.Oprócz pułkownika jest jeszcze dwóch kapitanów( jeden z nich kapitam Janusz), drugi kapitan John, ogromny muzyk, który tutaj kończy muzykę do 3 aktowej operetki. Z niej przygrywa nam w wolnym czasie na fortepianie pojedyncze części; jest rzeczywiście pięknie skomponowana. Albo też rekognoskujemy[2] w terenie. To i strzelanie trwa zwykle aż do południa. Lasy tutejsze duże, w nich dziki, lisy, w ogóle dużo zwierzyny; z braku czasu w powszedni dzień zamierzamy na przyszłą niedzielę urządzić polowanie z nagonką. Dzisiaj wysłał leutnant, który ze mną mieszka, swego służącego do bateryi, która stoi niedaleko naszej i za parę dni dostanę znów pocztę. Od Staszka i Jurka podostawałem również różne kartki.
Dziękuję jeszcze raz ściskam Wszystkich serdecznie Tadeusz


[1] Pomyłka w dacie – powinno być 1918
[2] dawniej: prowadzić zwiad, badać okolicę, zwłaszcza w celach wojskowych; rozpoznawać




9 stycznia 2018

9.I.1918 ( list bez koperty)

Kochani Rodzice!

Oddawca tego listu, kanonier Kożdoń( służący mojego komendanta bateryi) jeździł do niego do domu i z powrotem wstępuje do Was by przywieść dla nas tytoń i cygara. Prosiłem kartką z 31ego o zakupienie jak największej ilości lepszych cygar i tytoniu, również papierosów, sądzę że doszła i że można było coś niecoś dostać.Proszę mu więc to, co jest, zapakować i ewentualnie go gdzieś pomieścić, jakby musiał nocować, ale o ile możliwości niech się jak najkrócej zatrzymuje. Oczywista i porządnie nakarmić, bo ma długą drogę za i przed sobą.Z innych artykułów, któreby miał dla mnie wziąć, wchodzi w rachunek w pierwszym rzędzie wódka. Cokolwiek innego, zwłaszcza do jedzenia, z następującego powodu proszę nie dawać:14 ego stycznia rozpoczyna się w Now. Sadowie[1] (na połud. zachód od nas) kurs kształcący na Komendantów bateryi i mam się na miejscu zgłosić 14ego stycznia. Możliwe że będę musiał wyjechać 13ego ( jadę koleją, konia biorę ze sobą; albo również koleją, albo też pomaszeruje) Kożdoń będzie tutaj prawdopodobnie później na miejscu, więc trwałoby b.długo nim bym całą posełkę dostał. Wódka zaś i tytoń mogą na mnie poczekać. Kurs trwa 3-4 tygodni, w tym czasie nadarzy się jakaś sposobność i wymienione rzeczy będę mógł dostać, podczas gdy wszelkie jadalne by się z pewnością popsuły.Jeśli skóra z rogacza wyprawiona, proszę mi ją przesłać, bo mi potrzebna na reithosy [2].
 Co do Kiełbasy, to nie będzie mógł wstąpić, ponieważ w ogóle już do mnie nie wróci. Ze szpitala odszedł do Ers. Bat. a z tamtąd wysłali go do Min. Werf. na włoski front. Wprawdzie mi moje odkomenderowanie trochę( właściwie bardzo mało) pochlebia, jednak wolałbym 18ego stycznia odjechać do Jarosławia na jakiś 10cio dniowy „Absentierung”[3] z paru dniami dodatku na podróż zrobiłoby się i trochę więcej. Byłbym więc jeszcze na zające zdążył, a tymczasem – w wodę. Ale coprawda jest teraz tyle tych kursów, że jak nie do tego, to do innego na każdego kolej przyjdzie. Posełkę świąteczną dostałem 5ego, już zjedzona, wszystko doskonałe, tylko bułki się zeschły i poszły do kuchni na tartą bułkę.
Od Staszka mam ostatnią kartkę z Codroipo[4], ale mu jeszcze nie odpisuję bo swego stałego Nra poczty nie wie. Przed paru dniami wyszedłem sam na pola za zającami ale mię złapała wściekła zadymka i po paru godzinach – nie było widać dalej jak na 10 kroków – dotarłem z powrotem do domu, należycie wysmagany śniegiem lodowatym i wiatrem. Zresztą mamy co dzień parę godzin ćwiczeń rano i popołudniu, później schodzimy się razem i spędzamy czas jak się da.
Spodziewam się że Kożdoń coś przywiezie!

Uściski i ucałowania szlę Tadeusz


[1] Nowy Sad miasto w północnej Serbii. Do 1918 roku w granicach Węgier.
[2] niem.Reithose – bryczesy
[3] niem. absenz – absencja, tutaj urlop
[4] Codroipo – miejscowość w prowincji Udine we Włoszech