19 października 2014



( list bez koperty - prawdopodobnie adresowany do Bochni)

19.X.1914

Kochani Rodzice!

Piszę korzystając z trzeciego dnia spokoju, który mamy dzięki temu żeśmy się dostali na te parę dni do rezerwy[1]. Jesteśmy zakwaterowani po stodołach więc konie i my sami mamy się dobrze. Było to już koniecznie potrzebne, bo przez ulewne deszcze przebywaliśmy cały czas na dworze i z tego powodu wszystko b. ucierpiało. Teraz ładna pogoda, nawet bardzo ciepło, 13go mieliśmy już deszcz ze śniegiem. Wczoraj dogonił nas nareszcie nasz tren[2] i przybyła poczta. Dostałem 3 kartki ( 24IX, 1IX) Poczta nie może nas tak prędko dogonić z powodu forsownych marszów. Przez parę dni byliśmy pod rozkazami armii niemieckiej[3] i tamże zaprowiantowani ( bez porównania lepiej zaprowiantowani niż u nas). Wczoraj była msza polowa u 13 p. piechoty, z którym razem jesteśmy zakwaterowani. Byliśmy naturalnie także. Ksiądz miał polskie kazanie, na którym już jednak nie byłem z powodu służby i zaraz po mszy odeszłem.
Z ciepłej bielizny, którą dostałem z domu używam dotąd tylko skarpetek, bo jeszcze nie jest tak zimno. Sweter noszę za to ciągle. Letnią bieliznę, której miałem coś 7 garniturów (przecież to na żołnierza w polu za dużo) muszę zbrukaną powoli rozdawać lub wyrzucać, bo nie mam miejsca.
Proszę spróbować mi posłać znowu czekoladę. Może jaka już do mnie idzie. Dostajemy teraz naszą kawę bez cukru, więc potrzeba koniecznie czegoś słodkiego. Radzimy sobie czasem miodem. Biją także dosyć świń, więc mamy czasem smalec do chleba. W paru miejscach zdołałem kupić sobie masła deserowego czego już od 2 miesięcy nie jadłem. Z masłem jestem w stanie zjeść cały bochenek na raz.
Czy w Bochni jest także trudno o środki żywności? Tutaj w niektórych miastach wogóle nic dostać nie można. Co robią Jurek i Staszek przez całe dnie? Pewno od czasu do czasu musi być małe piekiełko. Czy są wszyscy zdrowi? Gdzie przebywa Wujko Mundek? Co porobili inni krewni, którzy byli we Lwowie?
Sądzę, że czas by było żeby się ta wojna skończyła, bo w zimie ją prowadzić nie byłoby rzeczą tak łatwą. Chociaż znowu ja wolę parę dni mrozu niż parę dni deszczu. Proszę mi przy jakieś sposobności posłać jaką nową gazetę żebym miał jakieś wyobrażenie co się dalej dzieje.
Na razie proszę wszystkich ode mnie uściskać
Tadeusz
PS 29ego września dowiedziałem się przypadkowo że to właśnie imieniny Tatusia więc zasełam teraz moje życzenia które chciałem wtedy wysłać lecz z powodu marszów nie mogłem a później zapomniałem. Co życzę Tatusiowi to chyba nie potrzeba żebym pisał.
T



[1] Tadeusz brał udział w walkach pod Iwangrodem ( Dęblin) i Wolbromiem wspomina o tym w późniejszej korespondencji ( 12.IV.1915)
[2] tabor
[3] 9 armia niemiecka







18 października 2014

JAROSŁAW w 1914



W pierwszych dniach sierpnia 1914 r. przez miasto przemieszcza się fala rezerwistów i oddziałów wojska. Wszystkie budynki publiczne były zajęte na szpitale, biura zaopatrzenia wojska. Austriacy podejrzewali mieszczan o szpiegostwo na rzecz Rosjan - pod ścianą ratusza rozstrzelano za to 6 osób. We wrześniu armia austriacka cofając się pod naporem Rosjan wycofała się z miasta.Rodzina Tadeusza ewakułowała się do Bochni a następnie do Wiednia.Rosjanie utrzymali się w Jarosławiu od 18 września do 5 października, w tym czasie ustawiono potężną szubienicę przed ratuszem na postrach mieszkańcom. Na początku października ruszyła kontrofensywa austriacka. Rosjanie bronili się na linii Sanu. Trzeciego listopada miasto dostało się ponownie w ręce rosyjskie na 6 miesięcy.

MAPA JAROSŁAWIA I POWIATU W 1906